Rwiący wiatr przedostawał się przez otwarte okno do pokoju blondynki.
Zdziwiona zimną temperaturą otworzyłam oczy. Głupia….. - nie zamknęłam okna pomyślała . Zwinięta w kłębek rozmyślałam nad wczorajszym dniem. Doszła do wniosku że nie może tu dalej mieszkać. Zamknęła okno i zaczęła grzebać w walizce.
-I w co mam się ubrać-mruczała cicho
W końcu wybrała białą bluzkę na ramiączkach, czarne spodnie oraz białe szpilki.
Zabierając ze sobą walizkę zeszła na dół.
-Dzień Dobry- powiedział wesoło Kamil
-Dzień Dobry- odpowiedziała zdziwiona ciągnąc za sobą walizkę
-Po co ci walizka?
-Wyprowadzam się
-To przeze mnie… - powiedział z pewnością Kamil
-Nie.. I tak miałam się wynieść-powiedziała cicho.
Do kuchni wszedł roześmiany Artur
-Czemu ciągniesz za sobą walizkę?- zapytał zdziwiony
-Wyprowadzam się
-Czemu
-Za długo się u was goszczę - powiedziała cicho patrząc dyskretnie na Kamila
Ten jak na zawołanie odwrócił się
-Musimy porozmawiać-powiedział patrząc jej w oczy
-To ja was zostawiam-powiedział Artur
-Podobasz mi się-powiedział z czułością
-Nie wierze-powiedziała zmieszana
-To uwierz
-Już kiedyś uwierzyłam i nic mi to nie dało- odpowiedziała ze złością
-To uwierz drugi raz
-Nie mogę… wybacz- powiedziała i wyszła z domu ciągnąc za sobą dość ciężką walizkę
-Tak nie może być-powiedział Kamil poczym pobiegł za nią
5 minut później….
-Poczekaj-zawołał zdyszany
-Wystraszona obróciła się
-Zostań ze mną proszę cię… Nie uciekaj-powiedział błagając
-Nie mogę-powiedziała, a jedna łza spłynęła jej po policzku
-Proszę…- powiedział poczym ją starł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz