środa, 27 lutego 2013

VII ROZDZIAŁ

                      VII    ROZDZIAŁ
Gdy weszłam do pokoju osunęłam się po ścianie.
Jestem beznadziejna- szepnęłam płacząc               
Po paru minutach Kornelia uspokoiła się.
Podniosłam wzrok i westchnęłam
-Jak tu pięknie- szepnęłam z rozmazanym makijażem
Weszłam do sypialni poczym zaczęłam się rozpakowywać…

40 minut później…
Zmęczona opadłam na łóżko
-Nigdy więcej nie spakuje tylu rzeczy do walizki- sapnęłam

10 minut później…
Weszłam pod prysznic myśląc, że zdołam zmyć z siebie dotyk jego ust…. Niestety nie udało się
Wysuszyłam włosy i położyłam się na łóżku.
Jednak długo nie mogłam zasnąć. W końcu po kilkunastu minutach zasnęłam.

Ten sam dzień… południe
Wszedłem do pokoju
-Nareszcie mogę pozwolić sobie na takie luksusy- powiedział zadowolony.
Byłem w trakcie rozpakowywania walizki gdy zadzwonił dzwonek do drzwi...
-Cześć-powiedziała bardzo ładna dziewczyna
-Cześć- odpowiedział szarmancko
-Mogę wejść?- zapytała pociągająco
-Tak- odpowiedział poczym wpił się w jej usta.
Nie przerywając pocałunku zamknął drzwi.

Mieszkanie Korneli:
Łazienka:


Salon:
Sypialnia:
Jadalnia z kuchnią:

Mieszkanie Wojtka:
Łazienka:
Salon:
Sypialnia:
Jadalnia z kuchnią:

niedziela, 24 lutego 2013

VI ROZDZIAŁ

Zapraszam do komentowania
_____________________________
                         
                               VI ROZDZIAŁ
- Wybacz, ale nie potrafię ci zaufać-powiedziała, a w oczach zaczęły pojawiać się łzy.
-Jestem inny- krzyknął zrozpaczony
-Przepraszam- powiedziałam zapłakana poczym odwróciłam się i odeszłam
-Zakochałem się w tobie- szepnął Kamil, lecz Kornelia nie mogła już tego usłyszeć.
               
Czemu się nie zgodziłam- pomyślała zdołowana dziewczyna. Bo się bałaś… -szepnął cicho głosik w jej głowie. Cicho bądź- pomyślała

Weszłam do pierwszego lepszego hotelu
-Mogę prosić panią na chwilkę?- zapytałam  się zajętej recepcjonistki
-Tak o co chodzi?
-Chciałabym wynająć pokój
-Ma pani jakieś wymagania  co do pokoju?
-Nie
-To świetnie. Na ile dni mam panią zameldować?
-Na miesiąc
-Mhm.. dobrze

Wzięłam kluczyk i poszłam do swojego pokoju z numerem  41.

Kilka kilometrów dalej…
Po długiej podróży Wojtek zaczął szukać hotelu.
Po paru minutach wszedł do hotelu Paprocossa.
-Dzień Dobry-powiedział czarująco do recepcjonistki
-Dzień Dobry-odpowiedziała zarumieniona
-Chciałbym się zameldować
-Dobrze… ma pan jakieś wymagania?
-Chcę żeby pokój był bardzo luksusowy
-Na ile dni?
-Na miesiąc
-Proszę-powiedziała wręczając Wojtkowi kluczyk do pokoju z numerem 63



Poflirtował trochę z recepcjonistką po czym poszedł się rozpakować.

walizkąa.jpg

V ROZDZIAŁ

                   V ROZDZIAŁ 
Rwiący wiatr przedostawał się przez otwarte okno do pokoju blondynki. 
Zdziwiona zimną temperaturą otworzyłam oczy. Głupia….. - nie zamknęłam okna pomyślała . Zwinięta w kłębek rozmyślałam nad wczorajszym dniem. Doszła do wniosku że nie może tu dalej mieszkać. Zamknęła okno i zaczęła grzebać w walizce. 
-I w co mam się ubrać-mruczała cicho 
W końcu wybrała białą bluzkę na ramiączkach, czarne spodnie oraz białe szpilki.
Zabierając ze sobą walizkę zeszła na dół.
-Dzień Dobry- powiedział wesoło Kamil
-Dzień Dobry- odpowiedziała zdziwiona ciągnąc za sobą walizkę
-Po co ci walizka?
-Wyprowadzam się
-To przeze mnie… - powiedział z pewnością  Kamil
-Nie.. I tak miałam się wynieść-powiedziała cicho.
Do kuchni wszedł roześmiany Artur
-Czemu ciągniesz za sobą walizkę?- zapytał zdziwiony 
-Wyprowadzam się
-Czemu
-Za długo się u was goszczę  - powiedziała cicho patrząc dyskretnie  na Kamila
Ten jak na zawołanie odwrócił się 
-Musimy porozmawiać-powiedział patrząc jej w oczy
-To ja was zostawiam-powiedział Artur 
-Podobasz mi się-powiedział z czułością 
-Nie wierze-powiedziała zmieszana
-To uwierz
-Już kiedyś uwierzyłam i nic mi to nie dało- odpowiedziała ze złością
-To uwierz drugi raz
-Nie mogę… wybacz- powiedziała i wyszła z domu ciągnąc za sobą dość ciężką walizkę
-Tak nie może być-powiedział Kamil poczym pobiegł za nią

5 minut później….
-Poczekaj-zawołał zdyszany
-Wystraszona obróciła się
-Zostań ze mną proszę cię… Nie uciekaj-powiedział błagając
-Nie mogę-powiedziała, a jedna łza spłynęła jej po policzku
-Proszę…- powiedział poczym ją starł.

okno.jpg

IV ROZDZIAŁ

                                    IV Rozdział
Ola zachowywała się wprost tragicznie.
Miałam jej dosyć ciągle lepiła się do Kamila, który zaczął mi się podobać.
-Podaj mi cukier-powiedział podczas kolacji Kamil.
-Dobrze-odpowiedziała uszczęśliwiona Ola.
-Proszę-szczerząc się jak głupia podała mu cukier.

Po kolacji Ola podeszłam do Korneli…
- Sprzątasz-powiedziała z pewnością Ola
-Phy… nie rozkazuj mi
-Mam taką ochotę stuknięta blondyno- powiedziała z satysfakcją
-To idź wyżyj się na kimś innym i daj porządnym ludziom żyć podstępna kreaturo
-Już nie długo nie będziesz tak do mnie mówić
-A to dlaczego..? Naślesz na mnie EFBIJAJ?- powiedziałam rozbawiona
-Nie ale będę dziewczyną Kamila
-Co z tego?!
-To że będzie mój i tylko mój!- powiedziała poczym uśmiechnęła się jadowicie
-Nie jestem TWOJĄ  własnością-powiedział ze złością Kamil wychodząc z pokoju obok
-Nie wiedziałam że ty tu jesteś-powiedziała wystraszona
-Wyjdź-powiedział groźnie
-Ale... Jak to…?!
-Tam są drzwi-powiedział wyciągając dłoń w kierunku drzwi
-jeszcze popamiętasz- powiedziała płaczliwie
-Mhm… jasne-powiedział nie dowierzając
Usłyszeli głośne trzaśnięcie drzwi…
-Co się dzieje?!-zapytała Anastazja
-Nic… takiego tylko Ola wyszła
-aha-powiedziała poczym się odwróciła i poszła.
-Przepraszam za nią-powiedział Kamil z przepraszającą miną
-To nie twoja wina.
-Wiem-powiedział podchodząc
-Co robisz?- zapytałam  przestraszona zauważając krótką odległość między nimi
-Zupełnie nic-powiedział nad jej ustami  poczym ją pocałował
2 minuty później
Odepchnęłam go od siebie
-To się nie powinno zdarzyć-szepnęła i uciekła do swojego pokoju
-Dlaczego? -również szepnął ale tego już nie słyszała

Leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć ciągle czułam jego usta, były takie delikatne…. Rozmarzyła się Kornelia. W końcu zasnęła…..

para.jpg

sobota, 23 lutego 2013

III ROZDZIAŁ

  Mam nadzieje że się podoba ;)  
_________________________                                  
                                        III ROZDZIAŁ
-Kochanie wróciłem-krzyknął Artur ciągnąc za sobą zmieszaną Kornelie
-Tak szybko wróciłeś? Nawet nie zdążyłam nakryć do stołu-powiedziała Anastazja
-Kochanie czy Kornelia może się u nas zatrzymać na kilka dni?
-Oczywiście-powiedziała brunetka ze szczerym uśmiechem
-Jestem Anastazja-powiedziała uśmiechając się do blondynki
- Kornelia-powiedziała odwzajemniając uśmiech
-Pomóc ci nakryć stół?
-Jakbyś mogła-powiedziała uśmiechając się z wdzięcznością
-Arturze przyjeżdża twój brat
-Czemu mnie nikt nie poinformował wcześniej?
-Dopiero teraz zadzwonił ma nam przedstawić przyjaciółkę ze studiów
-Przecież skończył szkołę 2 lata temu-powiedział zdziwiony
-Tak to pewnie jakaś stara znajoma

Gdy nakryłam stół usłyszałam dzwonek.
-Ja otworze-powiedział Artur, który stał najbliżej drzwi
-Cześć-powiedział przystojny szatyn
-Witaj -odpowiedział Artur

Obróciłam się i zauważyłam stojącą za nim śliczną dziewczynę.
-Ehh.. ja nigdy się nie ustatkuje-pomyślała
Z rozmyślań wyrwał ją przystojny szatyn

-Cześć  jestem Kamil-powiedział z rozbrajającym uśmiechem
-Kornelia-powiedziała rumieniąc się lekko

Ruda osóbka patrzyła się drwiąco na blondynkę. Kornelia postanowiła się przywitać.
-Cześć  jestem Kornelia-powiedziała ze szczerym uśmiechem
-Ola, daruj sobie ten miły ton- powiedziała uśmiechając się podle
-Widzę, że się zapoznałyście- powiedział Kamil

Nie odrywał wzroku od Korneli nie wiedział co go tak do niej ciągle miała w sobie taką aurę tajemniczości nie potrafił tego określić  to coś co kazało mu podejść i zagadać. Żałował że wziął ze sobą przyjaciółkę. Postanowił pogadać o tym z bratem.
Gdy odszedł Ola szepnęła jej do ucha:
-On jest mój-z triumfem obróciła się i odeszła w stronę salonu.

Tymczasem w Polsce….


-Oj kochanie doigrasz się-powiedział Wojtek z chytrym uśmiechem wsiadając do samolotu.

mgy.jpg

II ROZDZIAŁ

  Tą notke dedykuje Pumie Nancy, dlatego że we mnie uwierzyła. Dziękuje ;)   
_________________________________
                                                                         
                                         II ROZDZIAŁ

Smutna blondynka podziwiała widoki za oknem samolotu. Było jej przykro, ponieważ wiedziała że jej narzeczony nie przejął się jej zniknięciem. Nie wiedziała jak bardzo się myli…

-Czemu jesteś smutna?- zapytał Artur
Głos Artura wyrwał ją z zamyśleń.
-Nie ważne- odpowiedziała bardzo smutnym głosem.
Proszę zapiąć pasy zaraz lądujemy- powiedziała stewardessa.
Do końca podróży nie rozmawiali już ze sobą.

Gdy wysiadła widok jaki zobaczyła zaparł jej dech w piersiach. Zajęta podziwianiem widoków nie zauważyła że brunet wpatruje się w nią i bije się z własnymi myślami.
Zastanawiała się gdzie iść w końcu zapomniała się wcześniej zakwaterować w hotelu a teraz pewnie jej nie przyjmą.

-Może wpadniesz do mnie?
-…Nie dziękuje- powiedziała trochę zdezorientowana dziewczyna.
-Przecież widzę że nie wiesz gdzie iść
-No dobrze ale tylko na chwilkę

W drodze do domu Artura…
-Poznasz moja narzeczoną jest bardzo miła-powiedział bardzo zadowolony brunet
-Masz narzeczoną?- zapytała niedowierzając
-Tak co w tym dziwnego
-Nie nic przepraszam po prostu jestem zdziwiona
-Nie masz za co przepraszać- powiedział puszczając do niej oczko
-Wejdę tylko na godzinkę musze jeszcze poszukać hotelu
-Nie zakwaterowałaś się w hotelu
-Niestety nie pomyślałam o tym
-Przecież możesz u mnie zostać tak długo jak chcesz
-Nie będę wam przeszkadzać
-Anastazja nie będzie miała nic przeciwko jeszcze sama będzie cię namawiać
-No… nie wiem
-Ale jesteś uparta masz zostać i koniec kropka
-No… dobrze ale tylko na kilka dni
-Dobrze

W Polsce…..

-Znalazłeś ją?!
-Tak poleciała do Wenecji tylko tyle zdążyłem się dowiedzieć
-Dziękuje jak jeszcze będziesz coś wiedział to zadzwoń
-Dobrze
Mężczyzna wyszedł i w pokoju pozostał tylko Wojtek ze swoją nową zdobyczą Agatą


wwwwwwww.jpg

piątek, 22 lutego 2013

Ważne

Piszcie komentarze bo nie wiem czy wam się podoba czy nie. Nie dodam następnej notki dopóki nie bedzie komentarzy.

czwartek, 21 lutego 2013

I ROZDZIAŁ

Mam nadzieje że podoba wam się pierwszy rozdział oraz prolog piszcie w komentarzach własną opinię.
______________________________________________
                                                 I ROZDZIAŁ
-Przepraszam- powiedziała cichutko Kornelia
-Nic się nie stało- odpowiedział brunet
-Przecież wpadłam na pana
-Niech mi pani uwierzy rzadko wpada na mnie tak piękna kobieta
-Przesadza pan- powiedziała zarumieniona
-Wcale nie, mów mi po imieniu jestem Artur
-Kornelia
-Masz ochotę na kawę
-Nie mam zabardzo czasu
-Ale to nie było pytanie
-No to chodźmy

W kawiarni Artur odsunął jej krzesło jak na prawdziwego dżentelmena przystało.
-Dziękuje

Tak się rozgadali że nie zauważyli że już za 10 minut odlatuje samolot do Wenecji.
Spojrzała na zegarek i zobaczyła że za 8 minut odlatuje mój samolot.
-Muszę już iść- powiedziała zmieszana Kornelia
-Poczekaj.. dasz mi swój numer telefonu?
-No… dobrze, proszę
-Dziękuje
-Do zobaczenia
-Pa- odpowiedział uśmiechnięty Artur

Weszłam do samolotu i zauważyłam, że koło mnie ma zamiar usiąść Artur.
-zrządzenie losu- powiedziała cicho Kornelia
-Ty też lecisz do Wenecji?- zapytał Artur
-tak się złożyło, że lecę
Lot zapowiadał się naprawdę ciekawie.
W końcu samolot oderwał się od Ziemi i poleciał w stronę Wenecji.

Tymczasem w Polsce…

-Jak to nie można jej znaleźć?!- zapytał się wkurzony Wojtek
-Nie za to panu płacę. Oczekuję że znajdzie ją pan jak najszybciej!
Krzyknął poczym się rozłączył.


PROLOG

 Nie osądzajcie jest to mój pierwszy blog i   myśle że ta pierwsza historia nie bedzie całkiem dobra ;)
________________________________
                                                           Prolog
Drobna blond włosa dziewczyna przebijała się przez tłum ludzi spieszących do pracy. Dziś skończyła studia, idealny dzień do świętowania. Weszła do domu mając nadzieje, że jej narzeczony ją przywita z kwiatami, a tu nic.
- Znowu zapomniał – powiedziała smutnym głosem Kornelia.
Zauważyła list leżący na stoliku. Otworzyła go i zaczęła czytać.
   Kochanie
Nie zdążę dziś na kolację. Nie czekaj na mnie.                                                      
                                                                 Twój Wojtek          
- Mogłam się tego spodziewać.
Przez chwile zastanawiałam się co zrobić i doszłam do wniosku że nie mogę żyć z kimś kto się mną w ogóle nie interesuje.

Spakowałam potrzebne rzeczy do walizki i po raz ostatni omiotłam spojrzeniem cały holl. Wyszłam na ulicę wcześniej zamawiając taksówkę.

Gdy dojechałam na lotnisko szybko spojrzałam na tablicę odlotów i zobaczyłam że najbliższy samolot lecący do Wenecji jest o godzinie 15. Ehh… to już za 40 minut.
Szłam w stronę kawiarni gdy nagle popchnął mnie jakiś facet gdyby nie szybki refleks przystojnego bruneta zaliczyłabym glebę.
 
Tymczasem w domu…
- Kochanie wróciłem- wykrzyknął Wojtek
Zdziwiony że nikt mu nie odpowiada omiótł wzrokiem pokój. Zatrzymał się na liście otworzył go i zaczął czytać.
- Cholera zapomniałem. Muszę ją znaleźć. Jutro z samego rana zadzwonię do prywatnego detektywa.

         ttx.jpg