****
Parę kilometrów od Paryża mieszkała piękna brązowo włosa
dziewczyna. Była biedna, nie miała za co utrzymać siebie i chorej matki. W
pracy spełniała się jako archeolog, ale
nie miała z tego za dużych zysków, ponieważ musiała zapłacić za rachunki i
lekarstwa. Mieszkała w małym, parterowym domu. Z którego rozciągał się piękny widok
na kolorowy sad. Alice bo tak miała na imię dziewczyna nie zazdrościła innym
pieniędzy ,miała to co najważniejsze kochającą matkę i wspaniałą pracę.
Biegła ulicami by jak najszybciej powiedzieć matce o tym, że
za proponowali jej zbadanie tajemniczej jaskini w Szkocji. Mówiono że z jej
środka słychać dziwne odgłosy. Za pieniądze zarobione na badaniu tej jaskini
mogłaby spłacić wszystkie swoje długi.
Szczęśliwa po cichu weszła do domu, aby nie zbudzić śpiącej
matki. Poszła do kuchni gdzie przy szykowała kolacje.
Zaspana Agnes wyszła z łóżka, aby wreszcie zobaczyć swoją
ukochaną córkę. Ciągle widziała w niej małą dziewczynkę biegającą wesoło wokół
ogródka. Zmieniło się jej podejście do życia, gdy zmarł ojciec miała dopiero
osiemnaście lat. Tak chciała aby te czasy wróciły by ten wypadek , który
zmienił diametralnie ich życie nigdy nie
nastąpił. Zobaczyła ją nakrywającą do stołu. Alice wyczuwając spojrzenie odwróciła się
-Mamo nie powinnaś wychodzić z łóżka!- krzyknęła wystraszona podchodząc do niej.
Agnes tylko przewróciła oczami czasami jej córka robiła
się zbyt opiekuńcza. Gdy z wielkim trudem położyła
matkę do łóżka dając jej kolacje zaczęła opowiadać:
-Mam szanse na zdobycie bardzo dużych pieniędzy, z których
mogłabym spłacić wszystkie rachunki , wysłałabym cię do najlepszego szpitala w
Niemczech.-mówiła to tak wesoło i przekonująco że nawet matka podzielała jej nastrój.
Opowiadała jej na temat szpitala do
którego mogłaby ją wysłać gdy nagle jej matka upadła na podłogę trzymając się
za serce. Spanikowana i wystraszona dziewczyna szybko zadzwoniła po pogotowie.
Zapłakana patrzyła jak próbują uratować jej ukochaną mamę. W międzyczasie
przypominała sobie wszystkie radosne chwile z jej udziałem. Zobaczyła lekarza
idącego w jej stronę z bardzo smutną miną w tej chwili spodziewała się
najgorszego.
-Bardzo mi przykro.. nie dało się jej uratować-powiedział
po czym odszedł.
Krzyknęła z bólu, łzy spływały jej ciurkiem po policzkach
mocząc bluzkę ale nie przejmowała się tym do tej pory pamiętała jak przeżywała
śmierć ojca. Nie mogła sobie tego wyobrazić jej kochana mama zmarła, już jej
nie ma. Po jej głowie ciągle rozchodziły się słowa nie dało się jej uratować.
Musiała zbadać tę jaskinie nie mówiła matce ale tam podobno dzieją się dziwne
rzeczy. Do zbadania tej jaskini odważyły się tylko dwie osoby do tej pory nic o
nich nie wiadomo. Była gotowa podjąć to ryzyko i tak nie miała dla kogo żyć. Jak
nie spróbuje będzie dalej ją ścigać komornik. Nie chciała tak żyć do tej pory
żyła tylko dla matki, a teraz to się zmieniło. Zmęczona płaczem położyła się do
swojego łóżka i zasnęła.
Boskie *_*
OdpowiedzUsuń;*
Usuń