********
Na ulicy powoli zapadał mrok, obok gęstego sadu znajdował
się dobrze widoczny, piętrowy, biały dom.
Na zewnątrz budynku znajdował się mały ogród wraz z basenem oraz kremowymi
leżakami. Dookoła domu rozciągał się mały lasek. Budynek był piękny jak i jego
właścicielka Hermiona Granger.
Brązowowłosa dziewczyna kolejny raz płakała tego dnia, od
tamtego wypadku jej świat wywrócił się do góry nogami. Pamiętała jak dwa lata
temu kazała synkowi poczekać koło sklepu, lecz nie posłuchał jej mogła go wziąć
ze sobą, do tej pory obwiniała się za śmierć syna. Wertując stary zakurzony
album przyglądała się swojemu synowi oraz przyjaciołom Harremu, Ronowi i Ginny
. Stare zagojone rany zaczęły od nowa krwawić. Pamiętała jak powiedziała im że
będzie miała dziecko z ich największym wrogiem. Odwrócili się od niej, tylko
Ginny tego wieczoru zachowywała się dziwnie. Przewracała kolejne kartki albumu,
gdy wyleciało z nich zdjęcie. Zaciekawiona Hermiona podniosła owe zdjęcie.
Patrzyła z bólem na zdjęcie, które przedstawiało ruszające się zdjęcie Dracona.
Myślałam, że wyrzuciłam wszystkie zdjęcia i rzeczy z nim związane, widocznie zapomniałam o tym.. –takie myśli krążyły dziewczynie po głowie.
Myślałam, że wyrzuciłam wszystkie zdjęcia i rzeczy z nim związane, widocznie zapomniałam o tym.. –takie myśli krążyły dziewczynie po głowie.
Z rozmyślań wyrwał ją dzwonek do drzwi. Zdziwiona wytarła
zaczerwienione oczy, poczym poszła otworzyć. Z lekkim ociąganiem otwarła drzwi,
zobaczyła swoją przyjaciółkę Ginny. Dziewczyny bez słowa rzuciły się sobie w
ramiona.
-Tak za Toba tęskniłam, przepraszam że się do ciebie nie
odzywałam ale musiałam to przetrawić- wypowiedziała Ginny.
-Trochę ci to zajęło- uśmiechnęła się smutno Hermiona
-Czemu płaczesz?- zapytała zdziwiona Ginny - gdzie jest
Nick?
Na te słowa brunetka jeszcze bardziej się rozpłakała.
Zdziwiona Ginny patrzyła w ciszy na przyjaciółkę próbując ją jakoś uspokoić. Hermiona
ruchem ręki kazała jej usiąść poczym zaczęła opowiadać…
***
-Tak mi przykro, ja nie wiedziałam, a co na to Draco?-
zaciekawiona jak i smutna Ginny wpatrywała się z oczekiwaniem na odpowiedź.
-Nie wiem nie powiedziałam mu, zakończyłam ten związek bo
wiedziałam że on nie chce być z takim kimś jak ja, jeszcze jakbym mu
powiedziała o dziecku.. bałam się że będzie chciał je usunąć-rzekła rozpłakana
dziewczyna.
-Ale wy się kochacie nie można tak- krzyknęła z oburzeniem
Brunetka nie wiedziała co odpowiedzieć kochała go, lecz czy
on ją też? Może to był tylko jakiś głupi zakład, do tej pory nie wie co nim
kierowało…
***
Draco siedział na kanapie popijając ognistą whisky, Blaise
od roku wiercił mu dziurę by w końcu zapomniał
o Hermionie, o jego Hermionie, ale nie potrafił. Do tej pory zastanawiał się
nad powodem zerwania z nim, przecież dobrze im się układało. Po dłuższej chwili
blondyn wstał zamierzając poszukać brunetki i dowiedzieć się co się wtedy
stało…
Blaise krzyknął za nim, aby się zatrzymał, lecz jego
przyjaciel nic sobie z tego nie robiąc wyszedł z domu po czym się teleportował
tylko w sobie znane miejsce…


