_________________________________________________
XIII ROZDZIAŁ
Podniósłszy wzrok dotarło do niej że to nie sen tylko
okropna prawda. Wojtek stał naprzeciwko niej uśmiechając się triumfalnie. W
myślach analizowała jak może wydostać się z tej trudnej dla niej sytuacji. Była
pewna że w liście dała mu jasno do zrozumienia żeby jej nie szukał, ale widocznie
nie zrozumiał. Miała dwie opcje do wyboru albo z nim porozmawiać co nie będzie
łatwe lub spróbować jakimś cudem uciec. Druga opcja wydawała jej się nierealna, ponieważ wiedziała że ten mężczyzna
jest nieobliczalny. Po długich przemyśleniach doszła do wniosku że musi to zakończyć raz na
zawsze. Chłopak czekał aż blondynka przyswoi sobie informacje. Stał tak i
czekał aż w końcu…
-Czego chcesz? -odpowiedziała z lekkim wahaniem.
-Dobrze wiesz czego-z bardzo dobrym humorem podszedł do
niej-wróć do mnie przecież wiem że za mną tęsknisz -biła od niego ogromna
pewność siebie , którą umiał wykorzystać.
-Nigdy w życiu zdradzałeś mnie i pewnie nadal
zdradzasz-widząc jego wystraszoną minę kontynuowała swój monolog-nigdy
powtarzam nigdy się mną nie przejmowałeś dopiero jak uciekłam zdałeś sobie
sprawę z tego co robisz a może nawet dalej trwasz w tym mając nadzieje że
będzie tak jak dawniej. Zapomnij o tym to co było już nigdy nie wróci.
Wystraszony i zdezorientowany że odkryła jego tajemnice,
którą strzegł od bardzo dawna postanowił ją przekonać że się zmienił tylko po
to aby było znów tak jak dawniej .
-Zmieniłem się-kłamiąc tak wpatrywał się w jej piękne
niebieskie oczy.
-Ty się nigdy nie zmienisz. Nie ufam ci, skończyłam jak
zacząłeś mnie zdradzać. Przez wszystkie lata siedziałam cicho i myślałam że się
opamiętasz ale ty chyba miałeś inne plany a teraz żegnam-przechodząc koło niego
z triumfem wymalowanym na twarzy nie zauważyła że chłopak nie zamierza tak łatwo odpuścić
wściekły złapał ją za rękę.
Kamil który od dawna
obserwował tę scenę, zaciskając pięści wybrał się w kierunku mężczyzny, aby
uratować kobietę swojego życia.
-Zostaw ją-groźnie popatrzył na Wojtka który nic sobie z tego nie robił
-Sama sobie z nim poradzę idź sobie-widząc jak chce
zaprzeczyć powiedziała-dość już namieszałeś daj mi święty spokój.
-Nie mam zamiaru a ty gościu łapy precz
-Nie-uśmiechnął się cynicznie –za bardzo mi się podoba abym
mógł dać jej święty spokój
Zdeterminowany do walki podszedł i uderzył go pięścią w
twarz. Wojtek zatoczył się jednocześnie puszczając dziewczynę .Wkurzony chłopak
zaczął się bić z Kamilem, a biedna Kornelia nie wiedziała co zrobić. Wiedziała
że nie może bać się o Kamila za to co jej zrobił zasłużył sobie na mocny cios,
ale nie chciała aby cierpiał.
-Koniec -powiedziała ostro stając pomiędzy nimi
-Nie za to co ci zrobił powinien dostać za swoje-popatrzył
na nią z uporem
-Tobie też by się przydało-odpowiedziała już wkurzona
Wojtek który stał cicho obok nich obmyślił mały plan który
zamierzał wprowadzić. Podszedł więc bliżej Korneli całując ją.
Kornelia przez chwilę myślała nad tym by zrobić Kamilowi małą zemstę ale z tego
zrezygnowała za bardzo jej na nim zależało. Odepchnęła od siebie Wojtka dając
mu przy tym w twarz. Wściekły chłopak
dotknął piekącego miejsca.
-Zostaw mnie już przegrałeś-z uśmiechem powoli wypowiedziała
te słowa.
-Żartujesz skarbie-podszedł do nich z ogromna pewnością
siebie
-Nie żartuje-odpowiedziała pewnie-odejdź i zostaw mnie w
spokoju i tak wiesz że do ciebie nie wrócę
zachowujesz się jak psychopata.
-Nie odejdę bez ciebie jesteś za ładna, abym mógł cię
zostawić. Podszedł do niej mocno ją
przytulając na nic nie zdały się krzyki dziewczyny.
Kamil który przysłuchiwał stał obok, wreszcie wkroczył do akcji. Zaatakował Wojtka od tyłu,
aby z przodu nie uszkodzić blondynki.
Zły chłopak musiał puścić dziewczynę zdenerwowana Kornelia nie wiedziała co ma
zrobić aby przestali się bić. W końcu po paru minutach Kamil stał z tyłu
chłopaka trzymając go.
-Zostaw ją nic tu już nie wskórasz odejdź na zawsze albo
zadzwonię na policję zrozumiałeś.-zmęczony szatyn miał dość tej walki chciałby
teraz porozmawiać z Kornelią ale nie mógł,
ponieważ trzymał Wojtka.
-Nie boje się policji-wydyszał spocony
Dziewczyna wiedząc co się święci zadzwoniła po policję,
która przyjechała dopiero po dziesięciu
minutach. Trochę wystraszona patrzyła jak zabierają mężczyznę do szpitala psychiatrycznego.
Po paru minutach pojechali, a ona mogła spokojnie i z ulgą
odetchnąć.
-Nareszcie ten koszmar się skończył –pomyślała
Musiała jeszcze tylko przetrwać rozmowę z Kamilem.

Pisz dalej. ♥ Proszę. :3
OdpowiedzUsuńZaraz polecę napisać od początku, ale ten rozdział mnie zaczekawił.
Zapraszam do sb : http://adriennevarnish.blogspot.com/
Już wchodzę ;)
UsuńTen rozdział najlepszy !
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/pages/Zgon-bo-Larry-Stylinson-/521593021211862 lajkniesz ? to dla mnie bardzo ważne
Ten rozdział, WOW. Najlepszy!
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie - potterowy konkurs z magicznymi nagrodami!